Wesołych Świąt!


Słyszeliście o tym przesądzie, że po przeprowadzce w nowe miejsce powinno się tam zrobić Wigilię bo w przeciwnym razie ma się straszliwego pecha już do końca życia i w ogóle, mogiła? Ja się o tym dowiedziałam całkiem niedawno, ale wszystko się potoczyło jak Natura chciała i w tym roku to Święta przyjeżdżają do nas - i bardzo się z tego cieszę!  :)

Sól jeziorowa Rapan - mnóstwo zastosowań, świetne właściwości

Sól jeziorowa Rapan - mnóstwo zastosowań, świetne właściwości



W rosyjskich sanatoriach sól z jeziora Ostrownoje jest używana m.in. przy usuwaniu wyprysków, w leczeniu zapalenia skóry, łuszczycy, łupieżu, bezsenności, depresji, zapalenia stawów, w bólach mięśniowych, w usuwaniu objawów niepokoju, zmęczenia, stresu lub słabej odporności organizmu. Sól Rapan doskonale nadaje się do relaksujących kąpieli leczniczych, kompresów, płukania i mycia ciała. Jest idealnym składnikiem maseczek, okładów, mas peelingowych, toników, itp.
Badania kliniczne potwierdzają znacznie większy wpływ Soli Rapan na ludzki organizm, niż soli z Morza Martwego.



Uniwersalny żel Coslys... do mycia wszystkiego :)

Uniwersalny żel Coslys... do mycia wszystkiego :)


Pamiętacie pewnie, jak dawno, dawno temu polecałam Wam żel Facelle dostępny w Rossmannie, jako "myjadło" do absolutnie wszystkiego - od twarzy, włosów, całego ciała aż po zastosowanie zgodne z myślą producenta, czyli do higieny intymnej. Wpis znajdziecie tutaj: KLIK!
Otóż znalazłam coś jeszcze fajniejszego i w pojemności takiej, że macie z głowy temat mycia na pół roku.


Podsumowanie mojej ochrony przeciwsłonecznej 2014



Uch, miało być w październiku... no ale jest w grudniu i dobrze, że w ogóle jeszcze w tym roku ;) Podsumowanie będzie długie, bo mam do pokazania aż dziewięć różnych filtrów, które w tym roku mnie chroniły. Większość z nich pojechała ze mną nad morze w tym roku, jeden tam kupiłam na miejscu, do niektórych wróciłam po raz kolejny, jest też jedno małe odkrycie.



Argilloterapia: błoto iłowo-siarczkowe Rapan


To naturalne, słone błoto – podobnie jak wszystkie produkty Rapan – pełne jest witamin, minerałów, peptydów, antyoksydantów i innych substancji biologicznie czynnych. Skutecznie eliminuje problemy skórne, bóle mięśniowe, niweluje stres. 
To błoto, w połączeniu z żółtą glinką Rapan (recenzja: KLIK!) miałam na twarzy podczas zabiegu w Este Team - kosmetyczka uznała, że moja mieszana i już niemłoda cera potrzebuje "kopa" aby odżyć. Zdałam się całkowicie na jej wiedzę i doświadczenie w tej kwestii.


Softshade - nowy składnik w sklepie Kolorowka.com

Softshade - nowy składnik w sklepie Kolorowka.com



Jakiś czas temu pisałam Wam na Facebooku, że w Kolorowka.com pojawił się nowy składnik, który można dodawać sobie do swoich mineralnych kosmetyków. 
Co to w ogóle jest ten Softshade? Moi drodzy państwo, jak dla mnie jest to 3w1, bo jest to dwutlenek tytanu, którego powierzchnia została pokryta miką, krzemionką i... korundem. W efekcie ten biały proszek kryje niemal jak dwutlenek tytanu, wygładza jak krzemionka i do tego wszystkiego przepięknie, leciutko rozprasza światło zmiękczając rysy.

MÁDARA Anti-Cellulite Cream


Podczas każdego kolejnego wsmarowywania tego kremu w tyłek myślałam z uśmiechem o tym, że gdy przyjdzie czas na recenzję koniecznie muszę wreszcie wspomnieć o zapachu. Tak się bowiem składa, że wszystkie kosmetyki Madara pachną podobnie, o ile nie tak samo – a miałam już krem pod oczy i fluid tonujący. I jest to zapach dla mnie absolutnie cudny – ziołowy, w ogóle nie słodki, a jednak urzekający. Ma w sobie coś z arabskich perfum.

ReachBlogger - platforma do komunikacji firma-blogger

ReachBlogger - platforma do komunikacji firma-blogger




Ho, ho, idzie nowe, moje drogie. 
Idzie nowe, bo powstał bodajże (poprawcie mnie, jeśli się mylę) pierwszy serwis ułatwiający komunikację pomiędzy blogerem a firmą, pomagający zatem nawiązać współpracę. Brzmi jak bajka?
Zarejestrowałam się tam już jakiś czas temu, miałam więc szansę na spokojnie, na trzeźwo, poprzyglądać się działaniu serwisu. Dziś przychodzę do Was z moimi przemyśleniami na jego temat, odnoszę bowiem wrażenie, że tego typu platformy mogą stać się wkrótce bardzo popularne.


Ulubieńcy rozjaśniają listopad 2014

Ulubieńcy rozjaśniają listopad 2014



No, chyba już trzeba po prostu. Ocknęłam się z myślą, że otaczają mnie przedmioty, do których lubię wracać z różnych przyczyn - zwykle dlatego, że poprawiają mi nastrój. No więc poporawiam i ja Wam nastrój - może wśród moich ulubieńców traficie na coś, co i Wam umili życie.


Lekki krem rokitnikowy Sylveco + pomysł na uzupełnienie pielęgnacji




Zastanawiałam się jaki jest sens recenzowania tego produktu u siebie na blogu. Po pierwsze - wszyscy już wiedzą, że jestem rokitnikowym zboczeńcem i jeśli trafię na produkt z olejem lub ekstraktem z rokitnika w składzie, przepadłam, jestem za, daję 10/10 i rozpływam się w recenzji. Po drugie - mowa o Sylveco, a więc polskiej firmie, którą darzę przeogromną sympatią i szacunkiem za... no, za wszystko. Od świetnych produktów poczynając, poprzez design aż po kontakt z "fanami" na Facebooku. 
Ale z drugiej strony tak sobie myślę: no bez sensu, na moim blogu miałoby nie być recenzji produktu, którego zużyłam właśnie kolejne opakowanie, i do którego z pewnością wrócę?


Zioło na jesienną deprechę - lawenda! :)



Jakiś czas temu pisałam Wam na Facebooku o moim lawendowym odkryciu - zaparzyłam sobie pierwszy raz w życiu herbatkę z kwiatów lawendy i tym samym odkryłam jej magiczne wręcz właściwości natychmiastowego poprawiania nastroju i kojenia w sytuacjach stresowych, oraz cudowny smak. Olejki eteryczne lawendowe od dawna goszczą w moim zapachowiczu, ale do tej pory nie wpadłam na pomysł zaparzenia kwiatów. Czy ktoś jest zdziwiony, że  Senderski w swojej księdze "Zioła, praktyczny poradnik o ziołach i ziołolecznictwie" podaje, iż lawenda wzmacnia system nerwowy, łagodzi bóle głowy spowodowane stresem i jest skuteczna w stanach depresyjnych?


Argilloterapia: żółta glinka Rapan dla trądzikowców



W przeciwieństwie do glinki niebieskiej, o której pisałam jakiś czas temu: KLIK!, glinka żółta charakteryzuje się bardzo silnym działaniem - głównie detoksykującym i antyoksydacyjnym. Pokochają ją cery trądzikowe, tłuste (mieszane też!), z rozszerzonymi "porami", wiecznie borykające się z zanieczyszczeniami. 


Paznokcie dla grzecznej dziewczynki - matowy mauve od Wibo


Zakupy w Rossmannie, zwłaszcza gdy trwa jakaś dzika promocja, to u mnie ostatnio (definicja "ostatnio" u mnie obejmuje okres nawet do dwóch lat wstecz) rzadkość ku uciesze Mężczyzny. Zwykle chodzę tam po Facelle, ewentualnie po kolejną parasolkę gdy poprzedniczka skończy jako rozcapierzony wrak wśród moich klątw. Zakupy kosmetyczne tam to dla mnie prawdziwy horror - zdecydowanie częściej są powodem frustracji niż zadowolenia, dlatego że kupujące (zwłaszcza w trakcie dzikiej promocji) generalnie tracą rozum i dobre wychowanie przy półkach z kolorówką. Omijam więc, choć niekiedy się skuszę, czasem moje nogi po prostu same tam mnie prowadzą. I całkiem niedawno znów to zrobiły, niesione chyba przeczuciem, że tym razem warto. W ten sposób stałam się posiadaczką kilku nowych lakierów do paznokci, w tym dzisiejszego bohatera, który chyba stanie się przyczyną napisania niebawem kolejnego postu o ulubieńcach :)


Primer Redness Correction - Kolorowka.com


O primerach z Kolorówki pisałam już kiedyś w poście podsumowującym trzy ich rodzaje, które wówczas były dostępne w sklepie. Obecnie mamy możliwość wybierania spośród aż siedmiu rodzajów: KLIK!
Jedną z nowości jest Primer redukujący zaczerwienienia skóry, zawierający w składzie mikę Anti Redness. A poza tym, że redukuje zaczerwienienia, świetnie nadaje się do cery mieszanej i tłustej, wygładza też fakturę skóry i sprawia, że nałożony nań podkład trzyma się dłużej. Jak to powinien robić dobry primer.
Jest to więc produkt dwa w jednym, który nie tylko przedłuża trwałość makijażu i wygładza skórę ale również "gasi" zaczerwienienia.


CZYTAM SKŁAD odc. 4: Znowu PEGi straszą :)

CZYTAM SKŁAD odc. 4: Znowu PEGi straszą :)

Źródło: http://www.alibaba.com/product-detail/PEG-40-hydrogenated-castor-oil_126981370/showimage.html
Kiedyś już podsumowałam wszystko co wiem i co czuję wobec składników zwanych PEG-ami, które spotykamy dość często w składach naszych kosmetyków. Możecie przeczytać ten post tutaj: KLIK! Zachęcam :)
W ramach prowadzonej przeze mnie akcji CZYTAM SKŁAD przyszedł czas na dwie sprawy związane z PEG-ami, bowiem dwie z Was napisały mi niemal jednocześnie kilka słów na ich temat. A konkretnie na temat Hydrogenated Castor Oil, znanego również jako PEG-40.


Peelingi z korundem Sylveco - porównanie i peany


Sylveco po raz kolejny zrobiło mi bardzo dużą niespodziankę swoją nowością i gdy tylko zobaczyłam u nich na Facebooku zapowiedź nadejścia tych peelingów byłam pewna, że prędzej czy później zechcę je wypróbować. Prędzej, biorąc pod uwagę ogromną sympatię, jaką darzę tę markę, jak również i sam korund. Uważam go bowiem za najlepszy środek do mechanicznego złuszczania twarzy (KLIK!) i często tego typu peelingi robię sobie sama, np. mieszając korund z miodem i kroplą lawendowego olejku eterycznego. Znów więc Sylveco stworzyło produkt, który zastępuje moje samoróbki, wypełnia swoisty brak w tym światku kosmetycznym, tak skutecznie, że nie stanie się wielka rzecz, jeśli zorientuję się, iż korundu mi w magazynku brakuje - bo mam pod ręką Sylveco.


DIY: Złocisty czyścik w proszku - skóra tłusta, mieszana i wrażliwa


Przychodzę dziś do Was z pomysłem na serię przepisów na tego typu czyściki do twarzy w proszku - dla różnych rodzajów cery. Pomysł wpadł mi do głowy gdy zastanawiałam się nad tym, co najmocniej przeszkadza mi w używaniu tego typu samorobionych czyścików. Wiecie o co chodzi - mieszamy glinkę z ziołami i tym myjemy twarz. Pomysł przedni, ale w praktyce wychodzi topornie: duże cząstki ziół nie trzymają się skóry i pełnią jedynie fuknkcję "wkurzacza" podczas mycia wanny, glinka nie chce się gładko rozsmarowywać i albo odpada grudami dołączając do paprochów ziołowych, albo wręcz przeciwnie, spływa z twarzy i cieknie po rękach gdy dodamy zbyt wiele wody. Formuła tego typu czyścików zwykle więc nie pozwala na porządne oczyszczenie twarzy czy zrelaksowanie się, postanowiłam więc przepis ten udoskonalić.


Krem do rąk Lavera - pół roku nawilżenia z głowy



Kremy do rąk mam we wszystkich torbach i torebkach, a także w kuchni i przy komputerze. Nie, żebym była jakąś maniaczką - przeciwnie, jeśli nie będę ich miała, nomen omen, pod ręką, zapomnę kompletnie o tym, aby zadbać o dłonie. 
Swego czasu napisałam Wam post podsumowujący moje odczucia wobec wszystkich moich kremów do rąk, jakie aktualnie posiadałam: KLIK! Tym razem jednak ów tak banalny produkt wart jest osobnego wpisu.


Chusteczki Jelid do zmywania paznokci - tragedii nie ma


Tak, ja również się na nie skusiłam :) Bo czemu by nie? Pomysł marki Flopharma aby stworzyć podręczne chusteczki do zmywania lakieru z paznokci jest bardzo dobry - szczególnie, jeśli planujecie wyjazd lub po prostu chcecie mieć awaryjnie w torebce poręczną pomoc "na wszelki wypadek". Opakowanie chusteczek znacznie łatwiej jest wrzucić do torebki niż całą butlę zmywacza, który dodatkowo śmierdzi niemiłosiernie. Chusteczki Jelid nie śmierdzą, nie zawierają acetonu a dodatkowo mają w składzie olej kokosowy, który pielęgnuje nasze paznokcie.


Co czytam obecnie: Nowoczesna Kosmetologia Molskiego

Co czytam obecnie: Nowoczesna Kosmetologia Molskiego



Nazwisko dr Marcina Molskiego przewijało mi się już wielokrotnie przed oczami podczas lektury pisma branżowego, które pewnie część z Was zna - mowa o Les Nouvelles Esthetiques, które kupuję regularnie korzystając ze zniżki, jaką mi daje moja uczelnia. Dr Molski pisze tam niekiedy artykuły, więc gdy nakładem wydawnictwa PWN ukazała się jego dwutomowa praca pt. "Nowoczesna kosmetologia", musiałam ją mieć!



Balm Balm oczyszczająca maseczka hibiskusowa - jedna dla Was!



Rozglądając się za prostymi rozwiązaniami pielęgnacyjnymi, mogącymi jednocześnie odhaczyć dwa produkty za jednym zamachem, trafiłam na maseczkę Balm Balm w drogerii Ecobelle. Ma ona postać proszku, który możemy rozrobić z dowolnymi składnikami - co już w samo sobie jest miłą dla mnie ideą, bo w zależności od potrzeb skóry mogę dodać oleje, kwas hialuronowy czy zmieszać ją ze spiruliną. A dodatkowo, produkt ten sprawdza się również całkiem dobrze jako delikatny peeling.


Argilloterapia: glinka niebieska Rapan dla skóry wrażliwej


O Jeziorze Ostrownoje na Syberii robi się głośno, właśnie za sprawą produktów firmy Rapan, dzięki której możemy korzystać z glinek i soli pozyskanych z tegoż jeziora. O glinkach i ich zastosowaniu z kosmetyce pisałam Wam już sporo, jestem też wielką i oddaną fanką polskich glinek ze sklepu Kolorówka, które są tak cudownie zmikronizowane, że nadają się do użycia jako dodatek do pudrów czy podkładów mineralnych. 


Kwas hialuronowy w kosmetykach - trochę wiedzy w pigułce


W internetach krąży wiele artykułów na temat kwasu hialuronowego. Sama napisałam co najmniej dwa teksty o nim na potrzeby opisów kosmetyków pewnych firm. Spotykam się jednak zdecydowanie częściej z dezinformacją na jego temat, niż z faktami. Jak to więc z nim jest? Przenika, czy nie przenika w głąb skóry? Nawilża, czy pic na wodę i fotomontaż? I czy to w ogóle jest kwas?


Arsenic w kuchni: robimy suszone pomidory


No zwariowałam. Raz, że naprawdę zwariowałam na punkcie smaku tej potrawy, dwa, że wstrzeliłam się w sezon na pomidory jak przysłowiowa baba z wesela, nie ma co. Ale dopóki pogoda dopisuje, można jeszcze dostać naprawdę dobre pomidory we względnie niskiej cenie - dlatego stwierdziłam, że od razu podzielę się z Wami przepisem na suszone pomidory. Takie pyszne, że ledwo udało mi się cokolwiek zawekować "na Święta" ;P


MÁDARA Fluid tonujący do twarzy Moon Flower


Mam go :) Skusiłam się jednak, przeglądnąwszy setki zdjęć w internecie i przeczytawszy sporo opinii o tym fluidzie. Przekonało mnie to, że jest dość transparentny i pięknie rozświetla twarz. Nie ukrywam też, że nazwa "Moon Flower" bardzo podziałała na moja wyobraźnię, która stworzyła sobie sama obraz bardzo jasnego, transparentnego i rozświetlającego podkładu. W rzeczywistości tak różowo już nie jest... a raczej właśnie różowo JEST.


"Botox like" Norel serum żurawinowe

"Botox like" Norel serum żurawinowe


Wzięli mnie tym "botox like" :D Serum żurawinowe, które napina, wygładza i nawilża w taki sposób, że wieczorem tego samego dnia można robić za gwiazdę wieczoru? Biorę!
Podejrzewam, że możecie czuć lekki przesyt marką Norel, która nagle wykwitła w internecie, głównie ze swoją serią z kwasem migdałowym, chętnie braną przez dziewczyny, aby móc się "kwasić" jesienią. Niemniej, Norel, a w zasadzie Dr Wilsz to marka względnie nowa w naszym światku, której warto jest się przyjrzeć z bliska.


Brązowe i beżowe pigmenty mineralne z Kolorowka.com - perłowe


Pomyślałam, że ci z Was, którzy nie mieli szczęścia być na warszawskich Secrets of Beauty i zmacać osobiście przywiezione przeze mnie pigmenty mineralne, mogą zechcieć mimo wszystko zobaczyć jak one się prezentują.
Od pewnego czasu regularnie fotografuję pigmenty z Kolorówki, starając się dokumentować ich odcienie w miarę możliwości wiernie... wiem jednak, że nic nie zastąpi po prostu zwykłego, ludzkiego macania ;)
Mimo wszystko, dziś wrzucam Wam świeżutkie swatche odcieni brązowych, ale tylko pigmentów perłowych. Maty postaram się sfotografować niebawem.



CZYTAM SKŁAD odc. 3: Pozytywne strony czytania składów

CZYTAM SKŁAD odc. 3: Pozytywne strony czytania składów


No bo przecież nie samą sensacją i babolami człowiek żyje. Czytamy składy również po to, aby odkrywać perełki! Ja w ten sposób odkryłam ich już całkiem ładną kolekcję i chyba stąd się (poniekąd) wzięła też u mnie potrzeba pisania bloga kiedyś, ponad dwa lata temu. Bardzo chciałam się z Wami dzielić swoimi odkryciami, a przy okazji trochę studzić zapał marketingowców, który ma tendencję do wirusowego rozsiewania się po nas, klientkach - od początku u mnie to skład grał główną rolę.


Październikowe Secrets of Beauty w Warszawie

Październikowe Secrets of Beauty w Warszawie


Secrets of Beauty, organizowane przez Gosię i Michała to wydarzenie, na którym warto być! Pomijając wartość samą w sobie, jaką jest po prostu spotkanie z ludźmi, których lubię - uczymy się tam nowych rzeczy i poznajemy marki, których, być może, nie mielibyśmy szans poznać. 
Jesienna edycja odbyła się w Warszawie, 4 października, w siedzibie marki Biolonica. Zdecydowanie tematem przewodnim tego spotkania były jabłka! :)


DIY: Serum cztery oleje (z kwasami)


Uwielbiam odkrywać nowe oleje do pielęgnacji, a sklepy z półproduktami prześcigają się w wynajdywaniu coraz to bardziej zwariowanych surowców. Olej z nasion pomidora? Jak się nad tym zastanowić, to to niezłe wariactwo jest. Myśleliście o tym, ile nasionek trzeba wytłoczyć, żeby uzbierało się choćby 10 ml czystego oleju?

Pisząc więc, że "uwielbiam" je odkrywać, możecie się domyślić, że gdy podczas zakupów natknę się na takie cudo, wrzucam je do koszyka z dzikim chichotem ;)
A co za tym idzie, mam takich zjawisk w szufladzie sporo.



CZYTAM SKŁAD odc. 2: wykład o stężeniach procentowych

CZYTAM SKŁAD odc. 2: wykład o stężeniach procentowych



Po ostatnim odcinku akcji CZYTAM SKŁAD naszła mnie refleksja, dość niepokojąca, że może, kurde, nie jest tak różowo jednak, jeśli chodzi o liczenie procentów w naszym kraju? I druga - że nawet ulubionym sklepom z półproduktami trzeba patrzeć na ręce i sprawdzać ich obliczenia. 
"Per cent" oznacza bowiem "Na sto", czyli, na przykład, na sto gramów danego toniku, znajduje się w nim dziesięć gramów kwasu glikolowego. Czyli mamy tam dziewięćdziesiąt gramów wody, hydrolatów, tudzież innych składników, oraz dziesięć gramów kwasu. Proste, czyż nie?


Jak czytać język INCI

Jak czytać język INCI


Starałam się unikać tematu pt. "jak czytać INCI", bo jest tego naprawdę wiele w internecie. Przewałkowano ten temat na mnóstwo sposobów, a wszystko sprowadza się do zaledwie garści prostych reguł, pozwalających właściwie odczytywać składy kosmetyków. 
Skoro jednak prosicie aby taka ściąga powstała również i u mnie na blogu - proszę bardzo. Uprzedzam jednak, że tutaj temat traktuję dość skrótowo... odnoszę wrażenie, że cały mój blog - od Bazy INCI, poprzez wszystkie recenzje, w których zawsze rozpisuję składy, aż po akcję CZYTAM SKŁAD - jest jedną wielką ściągawką pomagającą odczytywać INCI ;) Wystarczy dobrze poszukać, a znajdzie się odpowiedzi na wiele pytań.


Akcja: CZYTAM SKŁADY!

Akcja: CZYTAM SKŁADY!


Pomysł na tę akcję przyszedł mi do głowy już jakiś czas temu, wreszcie też znalazłam chwilę aby dopiąć wszystkie szczegóły - jedziemy więc!
O co chodzi? W skrócie o to, aby wyrobić w sobie nawyk zerkania do składu i mowa tutaj nie tylko o produktach kosmetycznych. Będziecie zdziwione, gwarantuję, gdy zajrzycie do składu produktów spożywczych, kupowanych na co dzień. Tak jak ja, stara wyjadaczka INCI, dałam się nabrać jak dziecko na "śmietanę" złożoną z mleka w proszku i gumy ksantanowej. Dzięki, taką śmietanę to ja sobie mogę sama wyprodukować ;) I niepotrzebna mi do tego nawet krowa!

Ja tam PEG-i lubię! Krótki tekst o ich potencjalnej toksyczności + wywiad z dwoma chemikami

Ja tam PEG-i lubię! Krótki tekst o ich potencjalnej toksyczności + wywiad z dwoma chemikami

Źródło: https://store.thinksai.com
Internety bywają miejscem niezwykle zdradliwym dla osób szukających odpowiedzi na swoje pytania. Często zamiast konkretnych faktów, wiedzy, dostać można tutaj wprost w twarz żrącymi, rakotwórczymi, mutagennymi substancjami czyhającymi na nas w oliwce hydrofilnej. Dzwonić po straż pożarną, gdy przegniemy z zakupami w Mazidla.com? Czy nie dzwonić?

Jasnoróżowy nude - dwa nowe lakiery w mojej szufladzie

Jasnoróżowy nude - dwa nowe lakiery w mojej szufladzie


W mojej szufladzie z lakierami zdecydowanie dominuje czerwień, we wszystkich odmianach. Mam też kilka smakowitych odcieni głębokiego, pawiego turkusu czy kobaltu, no i, oczywiście całą garść brokatów wszelakich, których zmywanie doprowadza mnie do szewskiej pasji. Z lakierów naprawdę jasnych mam jedynie kilka buteleczek i używam ich bardzo, bardzo rzadko - zwykle zresztą jako bazę pod intensywniejsze kolory.


Spotkania Blogerów Urodowych #autumnedition2014

Spotkania Blogerów Urodowych #autumnedition2014


6 września wyrwałam się z krakowskiego oka cyklonu, czyli przeprowadzki i nawału pracy, do Warszawy, gdzie cały dzień spędziłam z ludźmi, których lubię. W restauracji Vapiano miało miejsce kolejne już spotkanie blogerów urodowych, ja tym razem załapałam się na edycję jesienną (a już widzę na stronie wydarzenia, że szykuje się edycja zimowa! Dziewczyny nie próżnują).

DIY: Mleczko do ciała z solą magnezową

DIY: Mleczko do ciała z solą magnezową


Wiedzieliście, że prędzej czy później to zrobię ;) Od kiedy poruszyłam temat magnezu wchłanianego przez skórę w recenzji balsamu magnezowego Ancient Minerals: KLIK! chodzi mi po głowie tworzenie własnych receptur na kosmetyki z magnezem. No i na pierwszy rzut, oczywiście, zrobiłam najprostszą rzecz, czyli mleczko do ciała. 


Łagodzący krem pod oczy Sylveco - u mnie to już czwarte opakowanie

Łagodzący krem pod oczy Sylveco - u mnie to już czwarte opakowanie


Zorientowałam się, że o produktach, których zużywam najwięcej i najchętniej, piszę stosunkowo rzadko, na bloga wrzucając częściej pojedyncze ciekawostki. A przecież kremu pod oczy od Sylveco zużywam właśnie czwarte opakowanie, a piąte czeka w kolejce - no, nie bez powodu! Krem jest po prostu świetny i basta.

Podstawy receptury kosmetycznej: jak podmienić składniki?

Podstawy receptury kosmetycznej: jak podmienić składniki?


Najłatwiejszym sposobem na to, aby zacząć robić własne kosmetyki nie wykupując połowy asortymentu sklepu z półproduktami jest kupienie gotowego zestawu z odmierzonymi składnikami na konkretny kosmetyk, jakiego potrzebujemy. Dostajemy wówczas każdy poszczególny składnik odmierzony w takiej ilości, żeby kosmetyk się udał - a to, moje kochane, jest wspaniały sposób aby zacząć kombinować :D


Pożegnanie z latem i przebarwieniami - przepis na marchewkowe serum z kwasami

Pożegnanie z latem i przebarwieniami - przepis na marchewkowe serum z kwasami


Niezależnie od tego, jak dobrze chronię swoją skórę przed wpływem słońca - przebarwienia i tak się pojawiają. U mnie najczęściej zlokalizowane są w zewnętrznych kącikach oczu. W tym roku są znacznie mniejsze niż do tej pory, ale jednak są... dlatego gdy tylko słońce zacznie mniej przygrzewać, warto wprowadzić znów kwasy do pielęgnacji. A najlepiej w postaci przeuroczo pomarańczowego olejku z kwasami, który może pełnić różne funkcje, choć ostateczny wynik jego stosowania jest jeden - wyraźnie rozjaśniona cera z wyrównanym kolorytem. A do tego świetnie nawilżona i odżywiona, oraz chroniona przed wpływem wolnych rodników.

Rasasi Bent Al Ezz Hana - orientalny odpowiednik Bottega Veneta



Ja naprawdę nie robię tego celowo - nie wyszukuję wśród arabskich perfum w olejku odpowiedników znanych i lubianych przeze mnie zapachów. One same do mnie przychodzą, gdy czytając opisy instynktownie kieruję się w rejony zapachów mi najbliższych. Ostatnie zamówienie w Yasmeen było prawdziwym wykopaliskiem skarbów!

DIY: Oliwna maska wzmacniająca do włosów

DIY: Oliwna maska wzmacniająca do włosów



Pomysł na tę maskę krążył za mną już od jakiegoś czasu. Jest to rozwinięcie receptury na oliwkę hydrofilną lub magiczne mydło shea, a więc pomysł na mycie całkowicie bez użycia detergentów. Na pewno spodoba się on posiadaczkom skóry bardzo wrażliwej, a także cierpiącym z powodu łupieżu czy nadmiernego przetłuszczania się skóry głowy, ma bowiem w składzie siarkę i keratynę a także cudowne masło oliwne.



Podstawy dermatologii - o fotodermatozach słów kilka

Podstawy dermatologii - o fotodermatozach słów kilka

Źródło: http://kosmetologiaestetyczna.com/2012/reakcje-fototoksyczne-oraz-fotoalergiczne/
Lato już mija i część z Was na pewno odkłada już filtry przeciwsłoneczne lub zużywa je intensywniej z myślą, że za miesiąc - dwa już nie będą potrzebne. Chciałabym Wam z tej okazji opowiedzieć co nieco o fotodermatozach a także przypomnieć podstawy wiedzy o promieniowaniu świetlnym i jego wpływie na skórę. Nic się w tej kwestii bowiem nie zmieniło, promieniowanie UVA nadal działa dokładnie tak samo jak w największe upały. Mam też cichą nadzieję, że mój uparty teść to przeczyta i skłoni go to do pójścia do dermatologa ze swoją fotodermatozą ;)


Bioxsine - kuracja dla wypadających i słabych włosów

Bioxsine - kuracja dla wypadających i słabych włosów


Pielęgnacja włosów mojego Mężczyzny polega na tym, że rano, gdy umyje sobie włosy, przychodzi do mnie z taką mokrą głową i ampułką Bioxsine w dłoni, i mówi: wmasuj mi. Co i tak jest wielkim postępem, bo przeważnie zorientowawszy się, że te włosy umył łapałam za serum silikonowe i wmasowywałam mu w końcówki włosów wiedząc, że sam tego nie zrobił. Podobnie ma się sprawa z serum z Kolorówki (KLIK!) - "psiuknąłeś sobie?", pytam. "Nie". No więc ja mu psiukam i wmasowuję. Zdaje się, że w przypadku Bioxsine zadziałał czynnik luksusowy - cena zmobilizowała go do regularnego używania tego preparatu.


Ancient Minerals - balsam do ciała z łatwo przyswajalnym magnezem

Ancient Minerals - balsam do ciała z łatwo przyswajalnym magnezem


Ostatnio śmiałam się z mleczka do kawy, które na opakowaniu miało informację, iż zawiera magnez. Kawosze z czystym sumieniem mogą więc pić piątą kawę danego dnia, będąc spokojnymi o to, że ich poziom magnezu w organizmie jest w porządku, bo przecież mleczko :P No i nie zapominajmy o tym, że ciemna czekolada zjedzona do tej kawy również posiada całkiem znaczącą ilość magnezu - więc im więcej jej zjemy, tym lepiej dla naszych nerwów. 

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger