Organix Cosmetics Krem rozjaśniający przebarwienia skórne



Nie wiem, czy wiecie, ale ja przez całe życie jestem prześladowana z powodu mojego koloru skóry ;) 
To taki trochę Dzień Świra, bo mogłabym nakręcić film o wszystkich przypadkach, podczas których dzięki komentarzom innych osób poczułam się dziwnie z faktem, że mam taką a nie inną barwę cery. 
Od peerelowskiej pielęgniary, która wlepiła mi jeden punkt mniej w skali Apgar właśnie za kolor skóry*, poprzez durne rozmowy, zwykle ze starszymi osobami, które wmawiały mi przez całe życie anemię (bo na pewno ją mam, skoro jestem wege), poprzez jeszcze durniejsze rozmowy sugerujące mi wampiryzm, aż po wisienkę na czubku tortu: określenie mojej cery jako "średnio oliwkowej, ładnie i szybko się opalającej" - przez kosmetologa.



Skoro więc mam tak jasną skórę, na cholerę mi jeszcze krem rozjaśniający? Już tłumaczę.
Stosuję filtry przeciwsłoneczne przez cały rok - wiecie o tym. 
Bardzo dbam nie tyle o to, aby mój kolagen w skórze nie rozpadł się robiąc z mojej cery oklapniętego kapcia, ale o to, aby nie pojawiały się na cerze przebarwienia. A o przebarwienia na tak jasnej z natury cerze wcale nie jest trudno. 

W zeszłym roku nabawiłam się wstrętnej plamki pod prawym okiem gdy przestałam używać filtrów w okolicach oczu. Miałam wtedy filtr z Organicum Sun (KLIK!), który średnio się nadawał do nakładania na twarz, a w okolice oczu już szczególnie. Postanowiłam więc, że okulary przeciwsłoneczne będą musiały mi wystarczyć. No i nie wystarczyły.
Na zdjęciu powyżej oczywiście mam makijaż, który sporo moich przebarwień ukrył. Jednak ten jeden skubaniec przebijał się zawsze, może dlatego, że pod oczami zwykle nie szpachluję grubo ;)

Po wyjściu na słońce bez żadnej ochrony łatwiej u mnie o oparzenie niż jakąkolwiek opaleniznę. Zwykle zresztą opalenizny nie ma żadnej - są tylko przebarwienia i plamki.




I właśnie po to osobie używającej filtrów i mającej jasną cerę potrzebny jest krem rozjaśniający. Nie jest to moja fanaberia podchodząca pod Michaela Jacksona, aby się wybielić i trwać w micie posiadaczki porcelanowej cery, bo musiałabym tych kremów używać na całe ciało :) 
Ale jak już się nabawiłam przebarwień, to tylko te dziewczyny, które z nimi walczyły wiedzą, jak cholerstwa ciężko się pozbyć - ale walczyć trzeba, żeby koloryt cery był równy.

Krem od Organix Cosmetix pochodzi ze sklepu Organeo. Mamy w opakowaniu 50 ml pachnącego geranium kremu o lekko żółtawej barwie. 

Skład INCI kremu przeciwko przebarwieniom:




  • Aloe Barbadensis Leaf Juice*,  - sok z aloesu
  • Cetyl Alcohol, - alkohol cetylowy, emolient
  • Glyceryl Stearate SE, - Stearynian glicerolu, emolient
  • Glycerin, - gliceryna
  • Dictyopteris membranacea Extract, - wyciąg z brązowej algi z linii wybrzeża Atlantyku
  • Aqua (Water), - woda, wzruszyli mnie, woda dopiero tutaj w składzie? :)
  • Capric/Caprilyc Trigliceride, - trójgliceryd kaprylowo-kaprynowy, emolient
  • Propanediol, - Otrzymywana z kukurydzy naturalna substancja nawilżająca, emulgująca, poprawiająca konsystencję, doskonały nośnik substancji aktywnych oraz naturalny konserwant
  • Isoamyl Laurate, - Laurynian izoamylu, poprawia rozsmarowywalność, pozostawia jedwabiste uczucie na skórze. Otrzymywany z pszenicy, orzecha kokosowego i oleju palmowego; posiada certyfikat EcoCert
  • Squalane, - skwalan, emolient
  • Undecylenoyl phenylalanine, - Lipoaminokwas.  Doskonała biokompatybilność. Działa jako antagonista hormonu MSH. Rozjaśnia plamki starcze oraz przebarwienia.
  • Plukenetia Volubilis Seed Oil*, - Sacha inchi jest rośliną z dorzecza Amazonki, wykorzystywaną od czasów Inków dla wysokiej zawartości kwasów tłuszczowych i protein. Olej z sacha ichni, uzyskiwany w procesie tłoczenia na zimno, aby nie zmieniać zawartych w nim związków, jest otrzymywany z rośliny oleistej o najwyższej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych (94%), a w szczególności omega-3. Ma działanie ochronne i zmiękczające dla skóry, zachowuje równowagę lipidową i poprawia ogólny wygląd cery. 
  • Butyrospermum Parkii* (Shea Butter), - Masło shea
  • Isoamyl Cocoate, - Estry kwasów tłuszczowych i alkoholu izoamylowego, emolient
  • Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, - oliwa z oliwek
  • Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil*, - olej jojoba
  • Sodium Hyaluronate, - kwas hialuronowy
  • Tocopheryl Acetate, - Octan tokoferylu, witamina E w formie estru - octanu tokoferylu, znalazła zastosowanie w kosmetykach plażowych, ze względu na zwiększoną trwałość w warunkach silnej ekspozycji na promieniowanie UV.
  • Glyceryl Caprylate, - Monogliceryd kwasu kaprylowego (oktanowego), emolient, emulgator
  • Sodium Stearoyl Glutamate, - Emulgator. Pochodzenie naturalne, posiada certyfikat EcoCert
  • Parfum (Fragrance), - związki zapachowe
  • Dehydroacetic Acid, - konserwanty
  • Benzyl Alcohol, 
  • Benzoic Acid. 
  • May Contain: 
  • Benzyl Benzoate, 
  • Benzyl Salicylate, 
  • Citral, 
  • Citronellol, 
  • Farnesol, 
  • Geraniol, 
  • Limonene, 
  • Linalool.


*) Składniki pochodzące z upraw ekologicznych.

98.90% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego.


76.42% wszystkich składników pochodzi z upraw ekologicznych. 




Skład kremu jest niezwykle bogaty i bardzo naturalny. A mimo to, dostajemy konsystencję wyjątkowo dobrze się wchłaniającą. Bardzo lubię ten krem właśnie z uwagi na tę cechę - i polubią go zapewne także posiadaczki cer tłustych oraz wszyscy pragnący porządnej pielęgnacji również podczas afrykańskich upałów, które nas nawiedziły.




Jeśli się muszę do czegoś przyczepić - to chyba tylko do nieprzezroczystego opakowania, poprzez które nie widać stopnia zużycia kremu. Ale trzeba być wyjątkowo czepialską, aby to zrobić, bowiem łatwo można oszacować zużycie po ciężarze opakowania.



Kremu używam od ponad miesiąca, przeważnie rano. Na wieczór mam inny krem, o nieco cięższym składzie. Śmiałam się kiedyś do Angel, że moja pielęgnacja jest z rodzaju 90+... ;)

Czy krem wybiela? Cóż, nie zrobił ze mnie sinej niewiasty, ale swoje zadanie wypełnił. Wszystkie przebarwienia na mojej twarzy są rozjaśnione, delikatniejsze.




Wybaczcie fryzurę i błyszczenie skóry - zdjęcia robiłam przed chwilą na balkonie. Na zewnątrz mamy dzisiaj jakieś 55 stopni Celsjusza i nie miałam ochoty pudrować się specjalnie do zdjęcia. To, co widzicie, to moja kompletnie naga cera, jedynie z nałożonym kilka godzin temu właśnie kremem rozjaśniającym.

Po skurczybyku spod prawego oka, który potrafił przebijać nawet przez makijaż, nie zostało zbyt wiele. Doskonale za to widać głębinowca na brodzie, ale ogólnie mogę stwierdzić, że koloryt mojej cery jest wyrównany. Szczerze mówiąc, nie oczekiwałam aż takich rezultatów. Chciałam porządnie nawilżający krem, który przy okazji co nieco rozjaśni.

Dlatego właśnie uważam, że krem z Organix Cosmetics wart jest swojej ceny. Jeśli ktoś boryka się z przebarwieniami, warto poszukać konkretnego rozwiązania. Krem ten jest o tyle lepszy od innych specjalistycznych preparatów dostępnych na rynku, że skład ma absolutnie naturalny (ba, nawet organiczny i certyfikowany) i nie jest to wyłącznie serum wycelowane na rozjaśnienie przebarwień, ale też kosmetyk silnie nawilżający. Zobaczcie, ile w składzie mamy substancji nawilżających - od kwasu hialuronowego, poprzez szereg emolientów aż po oleje i skwalan, znane z dobroczynnego wpływu na skórę.

-----
*Jestem świadoma tego, że punktacja noworodka dotycząca jego koloru zależy od prawidłowego ukrwienia/dotlenienia, a z kolorem cery takim, jak go pojmujemy dobierając podkład, ma niewiele wspólnego. Ale do dopełnienia obrazu absurdu podałam Wam ten szczegół z mojego życia.

Wasza
Arsenic

21 komentarzy:

  1. też mam ten krem i musiałam go odstawić, aż pogoda będzie bardziej dla mnie przystępna, bo - jak mniemam również przez upały - spowodował wysyp brzydkich gul na brodzie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz bardzo ładną cerę. Przebarwienia nie rzucają się specjalnie w oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę :) piękna, gładka cera!

      Usuń
    2. Dzięki dziewczyny, ale to aparat jest wyjątkowo łaskawy dla mnie. Tak teraz patrzę na to zdjęcie i nawet nie widać, jak bardzo byłam oblana potem tego dnia ;) Nie mówiąc już o wągrach na nosie i głębinowcach na brodzie...

      Usuń
    3. Moje przebarwienia są w tym roku wyjątkowo intensywne. Na zdjęciach też niestety widać( mimo makijażu). Czoło i policzki mam w brązowe ciapki. Niewiele pomogło stosowanie kremu Biodermy z filtrem 50, ech. Na jesień planuję batalię z kwasami i arybutyną...

      Usuń
  3. Mnie kiedyś by pewnie zainteresował, bo miałam obsesję wybielania skóry :D, przebarwień na szczęście nigdy nie łapię, nawet pomimo leczenia hormonalnego, chociaż fakt zawsze używam wysoki filtr, ale pewnie i tak się trochę zetrze pod koniec dnia itp.

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem szczerze że nie spodziewałam się jakiegokolwiek efektu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super post, też rozglądam sie za kremem rozjaśniającym bo mam pare przebarwień po różnych mniej lub bardziej slonecznych przygodach. Zastanawiam sie tylko czy warto stosowac taki krem w lecie, kiedy do skóry dociera dużo słonca ( nawet z filtrem +50 ). Czy taki krem nie uczula skóry dodatkowo na słońce?

    Pozdrawiam,
    AGata

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś dla mnie, u mnie w podobnych miejscach występują przebarwienia od promieni, ale ja je sobie sama zafundowałam jedząc tabletki antykoncepcyjne i chodząc na solarium... dawne czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czas najwyższy coś z nimi zrobić. Ty masz bardzo ładną, grubą skórę, chyba nie sprawia Ci większych kłopotów? Trochę pielęgnacji i wygląda fantastycznie i prawdopodobnie tak będzie do 99-tki ;)

      Usuń
  7. Porównanie do wampiryzmu mnie rozwaliło!
    Myślisz, że krem się sprawdzi dla osób z przebarwieniami po trądziku? Moja koleżanka takowe ma i jestem ciekawa czy da sobie radę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę że może sobie poradzić z przebarwieniami po trądziku. Na pewno wyrówna nieco koloryt, jeśli nawet nie usunie całkowicie plam, tak jak u mnie.

      Usuń
  8. przebarwień nie mam, ale za to duże problemy z cerą tłustą, kremik tej firmy jest w drodze do mnie, wybrałam wersję przeciwtrądzikową

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam kilka ciemniejszych plam w tych miejscach pod oczami co Ty i jeszcze centralnie pod oczami. Chyba się skusze na ten krem. Stosowałaś go na całą twarz? Czy tylko na przebarwienia? Boję się, ze krem rozjaśni mi twarz a przebarwień nie ruszy... bo na nich próbowałam już wielu rzeczy i nic:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, stosowałam go na całą twarz i szyję - poza funkcją rozjaśniającą jest też fenomenalnym nawilżaczem.

      Usuń
  10. Jak ja Cię rozumiem ;) też mam jasną skórę i problem z licznymi przebarwieniami po wypryskach (szczególnie tych okołomenstruacyjnych). Na wiosnę dzięki BANDI kremowi z kwasami i Acne Derm udało mi się je jakoś rozjaśnić ale teraz mimo filtra 50+ na buzi, tylko one się wzmocniły w kolorze (a unikam słońca ile się da). A można widzieć co używasz na noc???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na noc przeróżnie, ostatnio kremu Queen z Forever Young - napiszę o nim za jakiś czas. Ma przebogaty skład.

      Usuń
  11. Coś dla mnie ;) Zastanawiałam się nad serami rozjaśniającymi z zsk ale nie chciało mi się bawić z robienie serum osobiście. U mnie przebarwienia pojawiają się wokół oczu, wyglądają trochę jak piegi.
    Co do koloru cery to też ciągle słyszę komentarze, także że wyglądam jak wampir, że opaliłabym się w końcu, że może coś mi jest. Zawsze odpowiadam ze lubię kolor mojej skory i nie chce się opalać, ale po ludziach i tak spływa to co mówię i dalej przekonują mnie do opalania bo to zdrowe ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. ja od urodzenia dostałam 10/10 :D faktycznie była plama i nie ma plamy. szkoda, że nie pokazałaś jak wyglądała wcześniej bez makijażu.
    ja przebarwień żadnych nie mam, mimo że filtrów używam od święta, gdy wiem że będę więcej przebywać na dworze. nie widzę sensu smarować się filtrem żeby wyjść na 15 min do sklepu po bułki, a najczęściej do tego ogranicza się mój kontakt ze słońcem. tak czy inaczej jestem blada... choć chyba nie tak jak Ty :) lubię swoją jasną cerę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukałam zdjęć bez makijażu z zeszłego roku, ale niestety są mało wyraźne i nie widać plamy - nie było zbliżenia na twarz. Nie no, ja widzę, że przebarwienia się rozjaśniły.
      A co do filtrów - ja raczej ich używam po to, aby chronić kolagen w skórze przed zniszczeniem promieniowaniem UVA. Przebarwienia to taka moja fanaberia, kaprys. A promieniowanie UVA przenika również przez szyby, więc nie tylko wychodząc po bułki masz z nim kontakt, ale praktycznie przez cały dzień. Choćby dlatego po kwasach czy innych mezoterapiach kosmetyczki marudzą, żeby się smarować filtrem i nosić go od rana do wieczora...

      Usuń
  13. Mam dokładnie ten sam problem. Kilka lat temu nabawiłam się przebarwień na taqrazy i za nic nie potrafię sobie z nimi poradzić chciaż stosowałam już wiele kremów rozjaśniających. Oczywiście filtry 50+ również towarzyszą mi przez cały rok. Muszę się zinteresować tym kremikiem:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger